piątek, 30 sierpnia 2013

Zbiorcza recenzja miniatur Aussie z sierpniowego Glossyboxa!


Nie lubię końca lata. Za oknem niecałe 20 stopni, a od ponad tygodnia nie wychodzę już z domu bez swetra. Jedyny plus końca sierpnia to... początek września! Czyli moje urodziny, nie chodzi o kupę prezentów, ale na reszcie mam pretekst do upieczenia tortu z czego jestem niesamowicie szczęśliwa. Przechodzę do rzeczy, a mianowicie do cudownego szamponu i odżywki pachnących gumą balonową.




Aussie, Miricale Moist Shampoo- szampon do włosów suchych.
Słówko od producenta: Szampon przeznaczony jest do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera ekstrakt z australijskich orzechów macadamia. Nawilżająca formuła pozostawia włosy gładkie i błyszczące.
Legenda:
czarny- inne składniki;
niebieski- emolienty;
fioletowy- składniki myjące
pomarańczowy- konserwanty

Aqua, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycol Distearate, Sodium Citrate, Cocamide MEA, Sodium Xylenesulfonate, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate, *Sodium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Glycerin, Tetrasodium EDTA, Limonene, Hydrochloric Acid, Alpha-Isomethyl Ionone, Magnesium Nitrate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Macadamia Ternifolia Seed Oil, CI 19140, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, CI 17200, Methylisothiazolinone, Ascorbic Acid, Sodium Sulfite, Potassium Sorbate*
** nie analizuje bo te składniki tu prawie nie istnieją.
Opakowanie:
Nie mam bladego pojęcia jak wygląda pełnowymiarowe opakowanie, ale pewnie jak od każdego szamponu, znaczy w miarę wygodne. Więcej o tym mówić nie będę bo i nie ma o czym, każdy może zobaczyć w Rossmannie jak to wygląda.
Skład:
Jest on słabiutki. Na początku dwie mocno myjące substancje, mi one nie szkodzą, ale jeżeli macie problemy ze skórą głowy to nie polecam. Tak na prawdę ten szampon oprócz mycia nic nie robi, ale mi to nie przeszkadza. Ten cudowny ekstrakt z orzechów jest gdzieś na szarym końcu w ilości śladowej, tak samo jak jakieś lepsze nawilżacze. 
Konsystencja, kolor i zapach:
Konsystencja przypomina żel, dobrze rozprowadza się po głowie, ma kolor delikatnej brzoskwinki, a pachnie gumą balonową, nie mam się do czego przyczepić.
Moje odczucia:
Szampon jak szampon, ładnie myje i pachnie. Nic dodać, nic ująć. Nie wymagam dużo od szamponu ma umyć i nie zniszczyć włosów.
Cena: 27,99 zł/300ml
Czy kupię ponownie? Możliwe, mam aktualnie parę szamponów, ale może kiedyś jeszcze kupię.
Ocena:
Opakowanie: 5/5 (jak w szamponie)
Skład: 4/5 (ma SLS)
Konsystencja, kolor i zapach: 5/5 (ładnie pachnie)
Moje odczucia: 5/5 (dobrze myje)
Cena: 3/5 (jak na szampon o nie najlepszym składzie drogi)
Ocena całkowita: 4/5, minus za skład i cenę.

Aussie, 3 minute Miricale Reconstructor- odżywka do włosów zniszczonych.

Słówko od producenta: Nasza wyjątkowa formuła z ekstraktem z Australian Balm Mint wygładza rozdwojone końcówki i szorstkie skórki. Pomaga przemienić suche, zniszczone włosy w posłuszne i lśniące w zaledwie 3 minuty.
Legenda:
czarny- inne składniki;
zielony- składniki nawilżające;
niebieski- emolienty;
różowy- składniki aktywne
żółty- silikon
pomarańczowy- konserwanty
Aqua, Cetyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Stearyl Alcohol, Quaternium-18, Bis-Aminopropyl Dimethicone, Benzyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Hydroxypropyl Guar, Oleyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Parfum, *Propylene Glycol, Citric Acid, Polysorbate 60, EDTA, Magnesium Nitrate, Melissa Officinalis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Phenoxyethanol, CI 19140, Methylchloroisothiazolinone, Methylparaben, Magnesium Chloride, CI 17200, Methylisothiazolinone, Propylparaben, Isobutylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Ascorbic Acid, Sodium Benzoate, Sodium Sulfite, Potassium Sorbate* 
** nie analizuje bo te składniki tu prawie nie istnieją.
Opakowanie:
Podobno jest jakieś super innowacyjne, dziwnie wyciskane, nie wiem, ale podobno wygodne, więc ok.
Skład:
Ja silikony lubię, więc mi one nie przeszkadzają, ale tu znowu prawie nic nie ma! Skład długi jak tygodniowa lista zakupów, a tak na prawdę mógłby się skończyć po Benzyl Alcohol, który może być maksymalnie w stężeniu 0,01%, czyli po nim nie ma już prawie nic, a po zapachu skład tak na prawdę mógłby się już skończyć bo te setne procenta nic nam nie dadzą, ale nie na koniec okrasimy to jedną tysięczną, jak nie mniejszą ilością parabenu, tak do smaku.
Konsystencja, kolor, zapach:
Konsystencja jest bardziej kremowa od szamponu, ale reszta identyczna, więc rozwodzić się nad tym nie będę.
Moje odczucia:
Ten ekstrakt z czegoś tam, czegoś tutaj prawie nie istnieje, ale jest wyjątkowy, to umieśćmy go w opisie! Żaden kosmetyk nie jest w stanie naprawić rozdwojonych końcówek, może to zrobić tylko podcięcie, więc o tej funkcji nie będę mówić, fakt włosy są miękkie, lejące i po prostu przyjemne w dotyku, a to za sprawą silikonu, ale jak już powiedziałam mi od odpowiada ze względu na to, że zabezpiecza on włosy przed środowiskiem zewnętrznym, a do tego nadaje blask. Podoba mi się, włosy po niej są ładne i jakby wolniej się przetłuszczają. Ogólnie jestem na tak.
Cena: 29,99zł/250ml
Czy kupię ponownie? Może, lubię próbować nowego, więc nie wiem.
Ocena:
Opakowanie: 5/5 (nie znam, ale dam maksa za innowacyjność)
Skład: 4/5 (nie za ciekawy, trochę przydługawy)
Konsystencja, kolor i zapach: 5/5 (wszystko mi odpowiada)
Moje odczucia: 4/5 (włosy są ogólnie ładne i miłe w dotyku)
Cena: 4/5 (drogo)
Ocena całkowita: 4/5, jest ok, ale mogłoby być lepiej.



1 komentarz: