środa, 22 lipca 2015

Wyniki rozdanie

Dodaję wyniki po raz piętnasty, mam nadzieję, że będą widoczne. Niestety blog coś się popsuł i nie mogę normalnie dodawać zdjęć, a posty nie publikują się. Jak ten wejdzie będzie cud. Nie przedłużając 

Szybkie wyniki rozdania palety Naked 3
Gratuluję wygranej!

Wygraną proszę o wysłanie maila z danymi do wysyłki na adres martka14@gmail.com lub prywatną wiadomością na facebookowy fanpage bloga.

Mail podany na blogu chwilowo nie działa!
Nowe posty jak tylko uda mi się naprawić bloga :)

piątek, 19 czerwca 2015

beGlossy czerwiec 2015


Dzisiaj pudełko niespodzianka! Niespodzianka bo anulowałam subskrypcję i nie było możliwości żeby pobrali mi za nie pieniądze, a jednak jest. Wierzcie mi, dzwonek do drzwi, a tam kurier! To dopiero niespodzianka z samego rana. Jak już dostałam to rozpakowałam i muszę wam powiedzieć, że to dobrze, że jednak je dostałam, bo zdecydowanie w moim guście.


W środku znalazłam miniatury produktów:
- Charmine Rose,  beta-Hypo Cream SPF 30 (60,80/50ml) dostałam 15 ml za ok. 18zł. Krem pielęgnacyjny o właściwościach ochronnych. Jeżeli się sprawdzi i będzie nadawał pod makijaż może kupię wersję pełnowymiarową.
- Wella Professionals, Elements lightweight renewing conditioner (64zł/200ml) dostałam 30ml za ok. 9,60zł. Lekka, odbudowująca odżywka do włosów. W przyszłym miesiącu jadę nad morze, więc zamiast targać dużą butlę wezmę to.

Wersje pełnowymiarowe:
- Lord&Berry, 20100 Crayon Lipstick w kolorze (podobno) Cherry (80zł/1,8g) super kolor, jak w zeszłym pudełku była to zgniła pomarańcza, tak to jest soczysta czerwień, ideał.
- Veet, Krem do depilacji Natural Inspirations (23,99/100ml) jestem nieowłosioną istotą (po mamusi), więc starczy mi na rok.
- Dermofuture Precision, Wypełnienie ust Lustrzany blask (19,90/12ml) boję się tego. Zobaczymy, czy działa, choć nadal się boję (to nie zastrzyk, to krem).

Prezent:
- Purederm, Maska do twarzy (5,99-7,99/ 1 sztuka), dobra maska nie jest zła, wiec z chęcią wezmę.

Jestem bardzo zadowolona z tego pudełka, na prawdę wszystko mi pasuje. Dla ciekawych jest to wersja B, klientki Vip dostały dodatkowo rękawicę do demakijażu.

Przypominam o rozdaniu!


wtorek, 16 czerwca 2015

Co kupiłam w maju i czerwcu 2015


      Maj już dawno za nami, czerwiec dalej trwa. Jako, że w zeszłym miesiącu nie pokazywałam zakupów bo były niewielkie i pod sam koniec miesiąca, stwierdziłam, że połączę go z czerwcem. Będąc w Warszawie nie mogłam nie zajść do sklepu o którym marzyłam od dawna, czyli do MACa tam trochę wydałam i mam już szlaban na zakupy do końca miesiąca.

        Zacznijmy jednak od skromnych zakupów w Sephorze. Miałam u nich do wykorzystania 15 zł rabatu i musiałam w końcu coś za nie kupić. Mój wybór padł na długotrwały cień w kremie firmy Benefit w kolorze Bikini Tini (89zł). Już go raz miałam i był na prawdę przyjemnym, kremowym cieniem do powiek jednak przez złe przechowywanie podczas transportu zamarzł i przełamał się, a do tego był bardzo tępy, więc zdecydowałam się odesłać. Po paru miesiącach jak widać wrócił do mnie i tym razem wszystko z nim jest dobrze.



Kolejne były zakupy w stacjonarnym sklepie Douglas, tam kupiłam emulsję rozświetlającą Rouge Bunny Rouge w kolorze Sea of clouds (około 200zł) i jest ona cudowna! Lubią mieszać ją z podkładem, wtedy uzyskuje efekt świeżej, rozświetlonej cery albo punktowo jako rozświetlacz. Trzyma się na twarzy cały dzień i nie spływa jest idealna!
W Douglasie online zamawiałam nowy podkład bo mój się już niestety skończył. Wybór padł na Dior Diorskin Nude Air w kolorze 010 Ivory (229zł). Nie potrzebuję dużego krycia, a on równomiernie zakrywa co ma zakryć, a jednocześnie wygląda delikatnie i świeżo. Przez kod rabatowy zabrakło mi paru groszy do darmowej wysyłki, więc dorzuciłam jeszcze matową szminkę w płynie NYX w kolorze Prague (34zł). Mam już inny kolor z tej serii i bardzo mi odpowiada.


Na koniec MAC, czyli wisienka na torcie. Najpierw weszłam z myślą, że potrzebuję tylko eyelinera, więc od razu poprosiłam o eyeliner Fluidline w kolorze Blitz & Glitz (74zł), czyli klasyczną czerń ze złotymi drobinkami. Nie chciałam wchodzić dalej bo wiedziałam, że przepadnę, jednak przy kasie zauważyłam miniatury pigmentów Vanilla i Naked (około 45 zł za jeden), więc wiele nie myśląc od razu je wzięłam. Całego w życiu bym nie zużyła, a tak mam za cenę jednego pełnego opakowania, dwa różne kolory. Na koniec dorzuciłam do wszystkiego mgiełkę fiksującą Fix+ (90zł) i szczęśliwa mogłam wracać do Białegostoku.


Do tego zakochałam się w świeczce z Bath and Body Works o zapachu Lavender Vanilla z serii Aromatheapy i bardzo żałuję, że nie mieli dużej bo wzięłabym wtedy trzy w promocji 2+1. Jako, że u siebie nigdzie jej nie kupię, na allegro też nie widziałam będę chyba kombinować z niemieckim Amazonem lub przez ebay. Jeżeli wiecie gdzie można ją dostać piszcie!

Przypominam o rozdaniu! Do wygrania paleta Naked 3!

piątek, 12 czerwca 2015

Rozdanie! Wygraj paletę Naked 3 Urban Decay!


Niedługo będzie kolejna rocznica powstania bloga, więc jest idealna okazja do zorganizowania rozdania.
Do wygrania jest oryginalna paleta Naked 3 firmy Urban Decay, oczywiście nowa, nie używana. Swój egzemplarz mam już od pewnego czasu, a na dniach pojawi się jej recenzja.
Nie przedłużając rozdanie trwa od dzisiaj, czyli 12 czerwca do 12 lipca. Obowiązkowe jest jedynie bycie obserwatorem bloga reszta jest dobrowolna, oczywiście zwiększa to ilość losów w ostatecznym losowaniu.
Dla przyśpieszenia oto linki do dodatkowych portali:
FB: KLIK
Instagram: KLIK
Bloglovin: KLIK
Jako banner użyjcie zdjęcia pokazanego powyżej/ na FB udostępniacie post o rozdaniu.

1. Organizatorem rozdania jest blog kosmetyczka-lamoreli.blogspot.com
2. Rozdanie trwa od 12.06.2015 do 12.07.2015 do godziny 23:59.
3. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia rozdania.
4. Aby wziąć udział w rozdaniu należy poprawnie wypełnić formularz.
5. Zwycięzca zostanie wybrany na podstawie losowania.
6. Blogi tworzone tylko do brania udziału w rozdaniach nie będą brane pod uwagę.
7. Jedna osoba może wziąć udział w rozdaniu tylko raz.
8. Nagrody wysyłane są tylko na terenie Polski.
9. W rozdaniu mogą brać udział osoby pełnoletnie lub niepełnoletnie za zgodą opiekuna prawnego.
10. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami).
11. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca ma trzy dni na wysłanie na adres marta.kancik@gmail.com swoich danych do wysyłki, jeśli po tym terminie nie otrzymam danych to zostanie wylosowana kolejna osoba.
12. Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany regulaminu.





czwartek, 28 maja 2015

beGlossy maj 2015

Stęskniłam się za boxami, a widząc, że w tym miesiącu partnerem beGlossy jest Hebe od razu wiedziałam, że sprawię sobie niespodziankę, co znalazłam w środku? Zobaczcie same.

Pełnowymiarowymi produktami, które dostaje każda subskrybentka są:
- odżywcza pomadka do ust firmy Gosh warta 31,99zł, w jednym z sześciu kolorów. To przyjemy produkt, szczególnie kiedy nie dostajemy jej w okropnym kolorze, mój niestety taki jest i jest to Exotic, lekko podgniły pomidor, który na ustach wygląda tragicznie, szminka pójdzie w świat;
- serum ultra regeneracyjne firmy Shefoot warte (21,99zł) produkt dedykowany popękanym i zniszczonym stopom. Oddam je mamie, która ma problemy z pękaniem bo moje stopy nie mają tego problemu;
- plastry na zniszczone pięty Purederm (19,99zł), kolejny produkt dedykowany piętom, czyli znowu nie dla mnie.
Próbki:
- maska do włosów Phytokeratine od Phyto o pojemności 50ml, pełnowymiarowe opakowani emieści 200ml produktu i kosztuje 106,99zł. Masek nigdy dość, więc z chęcią przetestuję coś nowego, nie kupię raczej pełnowymiarowego opakowania ze względu na cenę, ale produkt trafiony;
- maska do włosów z olejkiem arganowym Prosalon o pojemności 50g, pełnowymiarowy produkt ma 1000g i kosztuje 28,99zł. Kolejna maska, jest ok, ale wolałabym jej więcej, bo cena pełnowymiarowego nie jest zbyt wysoka.

Oraz jeden z produktów (trudno mi powiedzieć, czy dla klientek Vip, czy dla każdego. Na stronie internetowej jest informacja o stymulatorze wzrostu rzęs i brwi dla subskrybentek Vip, ale na facebookowej stronie beGlossy wiele dziewczyn pisze, że zamiast tego dostały krem, który ja również dostałam choć nie jestem Vipem.):
- dostałam krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami Bandi z którego jestem bardzo zadowolona, bo od dawna chciałam wypróbować tego typu krem. Jest to 30ml, czyli miniatura produktu, pełnowymiarowy kosztuje 68,99zł i ma 50ml.

Do wyboru było również energetyzujący multiaktywny koktail Bandi (15ml) lub pełnowymiarowy stymulator wzrostu rzęs i brwi (2x4ml).

Jako prezent zostały dołączone kolczyki (9,99zł) ja trafiłam na słonie, które nie są takie złe i może będę je nosić.

Ogólnie nie jestem za bardzo zadowolona. Liczyłam, że przy współpracy z Hebe produkty będą lepsze, jednak się przeliczyłam. Jestem najbardziej zadowolona z kremu Bandi, najmniej z aż dwóch produktów do stóp.

Nie wiem, czy zamówię następne pudełko, zobaczymy.

niedziela, 17 maja 2015

Szminka MAC Costa Chic



MAC firma legenda, każdy chce coś od nich mieć. Ja też zapragnęłam mieć jakiś ich produkt i mój wybór padł na szminkę w jednym z najpopularniejszych kolorów Costa Chic. Czy była to dobra decyzja? Zapraszam do czytania :)

O produkcie
   Szminka ma minimalistyczne opakowanie przypominające kształtem pocisk, zamykany na charakterystyczne klik. Jest ono trwały, a po wrzuceniu go do torebki nie trzeba się bać że się połamie, czy otworzy i wszystko pobrudzi.
   Konsystencja pomadki podczas nakładania jest cudowna. Delikatna i kremowa, idealnie sunie po ustach jednak niezależnie od temperatury w jakiej była przechowywana (w lodówce, czy poza), jest aż zbyt maślana, przez co przy nakładaniu lubi się mazać i wypływać poza kontur ust.
   Ma koralowy kolor wpadający w delikatną pomarańczową malinę. Brzmi poplątanie, ale tak na prawdę na widziany kolor wpływa światło w jakim na nią patrzymy oraz jaki mamy naturalny odcień ust. Na moich daje kolor ona kolor pomidora malinowego. Jeżeli macie żółtawy odcień zębów ta szminka niestety to podkreśli.
   Jej wykończenie to Frost, czyli delikatny metaliczny połysk, połączony za drobinkami brokatu. Nie wysusza ona ust jednak idealnie podkreśla suche skórki nawet te, o których nie mieliśmy pojęcia. 
   Ma zapach klasyczny dla szminek MAC, czyli delikatna wanilia.
Na ustach bez jedzenia i picia wytrzyma około trzech godzin. Po jedzeniu i piciu lepiej poprawić.



Moja opinia o produkcie
Nie lubię jej. Podkreśla mi wszystkie załamania ust, suche skórki i inne niedoskonałości. Kolor zdecydowanie mi nie pasuje jest zbyt ciepły, a jednak lepiej się czuję w chłodniejszych odcieniach. Kolejną jej wadą jest cena, kosztowała 89zł, a ja po użyciu powiedziałabym, że kosztowała 15zł. Jak dla mnie są to pieniądze wywalone w błoto. Myślę, że może kiedyś zdecyduję się na jakąś matową szminkę MAC, ale jak na razie ich szminki to niewypał.
Za to mogę wam powiedzieć, że prawie identyczna do niej jest szminka, którą już kiedyś recenzowałam i jest to Rimmel- Lasting Finish w kolorze 214 Firecracker. Jest minimalnie chłodniejsza przez co zdecydowanie milsza w stosowaniu, do tego na ustach wytrzymuje dużo dłużej od MACa i kosztuje około 17zł.

czwartek, 14 maja 2015

Kosmetyki w sieci cz. 2- Darmowy świat.


Na początku ogłoszenia:
Po pierwsze, po kliknięciu w logo automatycznie przejdziecie do strony danego sklepu.
Po drugiejeżeli kupujemy coś z kraju będącego w Unii Europejskiej nasza przesyłka nie zostanie oclona, ani nie poniesiemy żadnych dodatkowych kosztów. Natomiast do wszystkich zakupów spoza Unii może zostać naliczone cło i/lub Vat.
Po trzecie, wszystkie darmowe opcje wysyłki są wysyłkami standardowymi nierejestrowanymi. We wszystkich sklepach są również inne opcje wysyłek jednak wszystkie płatne.


___________

Oferta różni się dla każdego z krajów. Sama nie kupowałam, ale z opinii znajomych wiem, że wszystko dochodzi dość szybko i bez większych problemów. 
Marki dostępne w sklepie: Anastasia Beverly Hills, ANTIPODES, Illamasqua, Kevyn Aucoin, Obsessive Compulsive Cosmetics, Pixi, Rouge Bunny Rouge, Stila, Too Faced, Yes to, i 196 innych marek. 
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 14 innych walut.
Możliwość płatności: Karty kredytowe Visa, Visa Electron, MasterCard, Maestro, Amerikan Express.
Darmowa wysyłka: od 14€/16$/10£ (bez śledzenia przesyłki)
Sklep znajduje się w: Wielkiej Brytanii

___________

Sklep z w pełni darmową wysyłką, jednak wiąże się to z wyższymi cenami. Przesyłka szybka i bezproblemowa. Istnieje u nich kategoria Outlet w której znajdziemy produkty, które wycofują ze swojej oferty i są one sprzedawane w niższej cenie.
Marki dostępne w sklepie: Keraste, ghd, Benefit, bareMinerals, Stila, NARS, Inika, Daniel Sandler, Nuxe, Korres i 415 innych marek.
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 8 innych walut.
Możliwości płatności: karty kredytowe Visa, MasterCard, Maestro, American Express, 
Darmowa wysyłka: zawsze za darmo
Sklep znajduje się w:  Wielkiej Brytanii

                                       ___________


Sklep ma w swojej ofercie wiele marek luksusowych, które są dostępne na naszym rynku jednak ceny są często niższe o kilkanaście złotych (np. podkład Dior Diorskin Nude Air na stronie Douglasa kosztuje około 230zł, na stronie feelunique w przeliczeniu na złotówki około 185zł).
Marki dostępne w sklepie: Armani, Dior, Givenchy, IMAN, L’oreal, Maybelline, Rimmel, Yves Saint Laurent 469 innych marek.
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 6 innych walut.
Możliwości płatności: karty kredytowe Visa, American Express, Delta, Maestro, MasterCard oraz PayPal
Darmowa wysyłka: od 10£/15€/20$
Sklep znajduje się w:  Wielkiej Brytanii

___________

Strona na której oprócz kosmetyków znajdziemy również ubrania i dodatki. Wysyła praktycznie na cały świat, a koszt wysyłki jeżeli nie załapiemy się na darmową wyniesie nas tylko 3€.
Marki dostępne w sklepie: NARS, Rimmel, Maybelline, Bourjois, Stila, L’Oreal, theBalm, Benefit, GlamGlow i 59 innych marek.
Waluta: Euro, USD, Funt brytyjski i 12 innych walut.
Możliwości płatności: karty kredytowe Visa, American Express, Delta, Maestro, MasterCard, Visa Electrition oraz PayPal
Darmowa wysyłka: od 30€
Sklep znajduje się w:  Wielkiej Brytanii

piątek, 1 maja 2015

Co kupiłam w kwietniu 2015.

W kwietniu miało być bez zakupów, ale przy okazji pisania o drogeriach internetowych weszłam na stronę Cocolity i przepadłam. Zapraszam na małe zakupy zrobione w kwietniu.

Matowe szminki w płynie od Bourjois już od jakiegoś czasu są dostępne na naszym rynku, ale nie do końca podobały mi się dostępne kolory. Jednak jakoś na początku tego roku weszła nowa seria kolorów nude, które przypadły mi do gustu. Dwie z pokazanych szminek są właśnie z tej edycji (11 So Hap'pink i 10 Don't pink of it!), a jedna ze starej (7 Nude-ist).

Do marki Makeup Revolution podchodziłam z dość dużą rezerwą. Jednak nie mogłam powstrzymać się od kupna ich kultowego cienia. Uwielbiam wszystko co się błyszczy, więc nie mogłam pominąć tego złotka.

Skusiłam się też na paletkę do konturowania ze Sleeka. W najjaśniejszej wersji, po pierwszym użyciu muszę przyznać, że bronzer i róż są świetne, jednak rozświetlacz strasznie słabo napigmentowany i nie daje efektu tafli.

Kupiłam też sztuczne rzęsy, jednak przez przypadek wybrałam klej do kępek zamiast do pasków i nie mam pojęcia, czy jak go użyję to sztuczne rzęsy nie przylgną do moich na wieki. W planach mam zakup w Inglocie kleju Duo i dopiero wtedy je wypróbuję.




piątek, 17 kwietnia 2015

Kosmetyki w sieci cz.1- Polska



    Uwielbiam robić zakupy przez internet. Zawsze znajdę jakiś promocyjny kod, dzięki któremu kupię taniej. W związku z tym, że mój blog jest urodowy, polecę wam parę sprawdzonych sklepów  z kosmetykami. Jest to pierwszy post z serii Kosmetyki w sieci, w następnych zajmę się sklepami zagranicznymi z darmową wysyłką oraz tych z płatną, a na koniec powiem co nie co o kupowaniu kosmetyków na portalach aukcyjnych.
(Po kliknięciu w logo automatycznie przejdziecie do strony danego sklepu.)

Sklepy firmowe
Są to sklepy sprzedające jedynie kosmetyki danego producenta. Na takich stronach zawsze znajdziemy oryginale produkty.
Przykładami takich sklepów są: http://organiquecosmetics.com (Organique), http://www.maccosmetics.pl (MAC),  http://www.bingosklep.com (BingoSpa),  http://sylveco.pl (Sylveco), https://www.nyx-cosmetics.pl (NYX)

Internetowe perfumerie i drogerie.
Są to internetowe odpowiedniki dobrze nam znanych perfumerii.

Mój internetowy ulubieniec. Robiłam na tej stronie zakupy wiele razy i praktycznie zawsze dostępne były kody czy to na miniatury, czy obniżające koszt zakupów o parę procent. Na stronie można znaleźć wiele kosmetyków niedostępnych w stacjonarnych sklepach tej sieci. 
Marki dostępne na wyłączność: Bobbi Brown, Michael Kors, Collistar, Laura Mercier, Clarins, Sensai, Tom Ford, Foreo, Inglot, MAC, NYX i wiele innych w tym marki typu Max Factor, czy Revlon.


Sklep z naprawdę dobrym podejściem do klienta. Odsyłałam jeden z produktów i bez problemu wszystko zostało przyjęte, to dodatkowo dostałam 15zł do wykorzystania podczas następnych zakupów.
Na stronie możemy znaleźć takie marki jak: Make Up For Ever, Benefit Cosmetics, Eisenberg, Bumble and Bumble, bareMineral, Urban Decay, Clarisonic, Givenchy, Marc Jacobs Beauty, BeautyBlender (najtańszy jaki widziałam 69zł) i wiele innych.



Nie wiem, czy wiecie, ale Rossmann otworzył swój internetowy odpowiednik. Na stronie możemy znaleźć kosmetyki dostępne w stacjonarnych wersjach tego sklepu. Myślę, że jest to dobra opcja dla osób, które nie mają tego sklepu w swoim mieście lub wolałyby żeby kolorowe kosmetyki nie były otwierane przez tłumy.
Dostępne marki: Isana, Alterra, Wibo, Maybelline oraz wszystkie dostępne w sklepach Rossmann.

Sklepy kosmetyczne


Minti Shop jest jednym z lepiej wyposażonych sklepów z kosmetykami. Do tego na prawdę dobre ceny i regularne promocje zdecydowanie zachęcają do zakupów. Dostępnych jest wiele marek, których produktów próżno szukać stacjonarnie. Zakupy przychodzą bardzo szybko, a do tego dostajemy pyszną krówkę ciągutkę.
Dostępne marki: Zoeva, Barry M, Sleek, BeautyBlender (droższy niż w Sephorze, bo za 85zł), Makeup Revolution, TheBalm, MUA, China Glaze i wiele innych.

Jest to chyba jedyny sklep w którym możemy dostać produkty z firmy Sigma. Oprócz nich dostaniemy tu świetne produkty Kryolanu. Wysyłka jest szybka, a ceny przystępne.
Dostępne marki: Sigma, Kryolan, Gosh, Lumene, Vipera, Flormar i wiele innych.



Na Cocolicie znajdziemy wiele kosmetyków niedostępnych w naszym kraju. Na przykład produkty Maybelline, których nie zobaczymy w naszych drogeriach, czy OCC. Mają bardzo dobre ceny, a do tego częste promocje i szybką wysyłkę.
Dostępne marki: OCC, Maybelline, Max Factor, Essie, Estee Lauder, The Body Shop i wiele innych.



Wymieniłam te sklepy z których sama korzystałam i mam 100% pewności, że sprzedają oryginalne, świeże kosmetyki. Jest wiele stron których nie wymieniłam nie, dlatego że są złe, a ich po prostu nie znam i nie wiem, czy bym poleciła.
Piszcie jakie macie doświadczenia ze sklepami, a może znacie dobre sklepy, których nie wymieniłam?

W części drugiej sklepy zagraniczne z darmową wysyłką do naszego kraju.



Zapraszam na mój Instagram!
>>KLIK<<


sobota, 7 marca 2015

Denko #1

Na moim blogu nigdy nie pojawiło się denko. Nie dlatego, że nie wykorzystuję kosmetyków, a dlatego, że zanim wyrobię się nazbierać trochę opakowań, to albo sama z rozpędu przy sprzątaniu wywalę albo ktoś to zrobi i zaczynam wtedy od nowa. Wszystkie pokazane produkty zużyłam w ciągu ostatnich trzech miesięcy.


Szampony z Alterry uwielbiam i miałam już wszystkie zapachy. Najlepiej jednak sprawdza się u mnie wersja z granatem. Domywa resztki olejów i nie plącze włosów. Była to moja czwarta butelka tego kosmetyku i na pewno nie ostatnia.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Joanna Professional, Szampon z filtrem UV do włosów farbowanych.

Maska z granatem i aloesem z Alterry to był mój pierwszy kosmetyk do pielęgnacji włosów, więc mam do niej sentyment. Dobrze odżywia i ładnie pachnie, jednak myślę, że teraz zmienili coś w składzie bo z bardzo gęstej, kremowej konsystencji zrobiła się leista i dużo mniej przyjemna w użytkowaniu.
Czy kupię ponownie: NIE WIEM
Następca: Kallos, Latte, Maska do włosów z proteinami mlecznymi

Uwielbiam się kąpać, więc w domu mam zawsze zapas różnych kąpielowych umilaczy. Moimi ulubionymi są płyny do kąpieli, bo im więcej piany tym lepsza kąpiel :). Płyny z Luksji uwielbiam, dają dużo piany, są wydajne i na prawdę długo pachną. Czekoladowe mleko do kąpieli z Sweet Secret miałam po raz pierwszy i zdecydowanie nie ostatni. Pachnie bardzo intensywnie czekoladą z pistacją, ma cudowną kremową konsystencję i wystarczy mała ilość żeby mieć wannę pełną piany.
Czy kupię ponownie: TAK i TAK
Następcy: Luksja Patisserie Sweet Macaroons, Yves Rocher żel do kąpieli i pod prysznic malina z upraw Bio

Próbka scrubu cukrowego rewitalizującego z Pat&Rub ma cudowny cytrynowy zapach, dobrze zdziera martwy naskórek, ale nie lubię tłustej warstewki, która zostaje po użyciu. Muszę jednak przyznać, że choć to próbka, to produkt był bardzo wydajny.
Czy kupię ponownie: NIE
Następca: 

Żel pod prysznic Yves Rocher Jardins du Monde o zapachu orzecha makadamia. Cudownie kremowy, orzechowy żel pod prysznic. Dobrze się pieni, a po jego użyciu skóra jest delikatna i miękka.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Oryginal Source Lemon & Tea Tree

Żel do mycia twarz Organique Basic Cleaner Mild Cleaner Gel pojawił się w ulubieńcach 2014 roku i już wtedy było widać jego bliski koniec, który niestety nadszedł. Najlepszy żel do mycia twarzy jaki do tej pory miałam. Nie wysuszał, nie zawierał alkoholi, sylikonów i drobinek dzięki czemu mogłam używać go bez problemu ze szczoteczką Foreo.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Sylveco rumiankowy żel do twarzy.

Najgorszy płyn micelarny jaki w życiu miałam. Mowa o Dermedic Hydrain 3 Hialuro, płynie micelarnym H2O, nie potrafił nawet poradzić sobie z domyciem kremu BB. Wykorzystałam do zmywania kosmetyków z rąk.
Czy kupię ponownie: NIE
Następca: Garnier płyn micelarny do cery wrażliwej.

Woda termalna Uriage jest znana chyba dla każdej czytelniczki blogów. Używałam jej do zwilżania maseczek z glinki.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Uriage woda termalna

Kremy korygujące, czy matujące to nie moja bajka, więc nie było szans żebyśmy polubili się z Biodermą Pore Refiler. Po użyciu twarz w dotyku była jak po wysmarowaniu się kredą.
Czy kupię ponownie: NIE

O kremie Collistar Crema energetica anti età pisałam w ulubieńcach roku. Sprawdzał się bardzo dobrze jako krem na noc. Może w przyszłości kupię pełnowymiarowe opakowanie.
Czy kupię ponownie: NIE WIEM
Następca: Glamglow Thirstymud Hydrating Treatment

Olej migdałowy wykorzystywałam do wszystkiego. Stosowałam na włosy, na skórki przy paznokciach, do masażu twarzy. Nie pierwsza i zdecydowanie nie ostatnia butelka tego specyfiku.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Olejek ze słodkich migdałów Etja

Obie wersje maseczek z serii Liści Zielonej oliwki z Ziaji uwielbiam. W białym opakowaniu znajduje się maseczka oczyszczająca, a w zielonym nawilżająca. Jest to zdecydowanie najlepsza seria dostępna w sklepach Ziaji.
Czy kupię ponownie: TAK i TAK



Kremy do rąk z serii limitowanych w Yves Rocher są beznadziejne. Nie nawilżają, nie wchłaniają się, jedynie ładnie pachną. Jest to zapach z zeszłego roku malina i kakao. Pachniał cudownie, ale to tyle. Znalazłam go w nieużywanej torebce i rozstaję się z nim bez żalu.
Czy kupię ponownie: NIE

Bezacetonowy zmywacz do paznokci z firmy Coral sprawował się na prawdę dobrze jak na wersję bez acetonu. Jednak jest mały, przez co niewydajny.
Czy kupię ponownie: NIE WIEM
Następca: Isana zmywacz do paznokci z acetonem i olejkiem pielęgnacyjnym 'Migdałowy zapach'

Lakier Inglot w kolorze 391 spisywał się dobrze dopóki nie zgęstniał. Utrzymywał się przez trzy, cztery dni, a do tego miał cudowny, błękitny kolor.
Czy kupię ponownie: NIE WIEM

Kolejny lakier jest od Golden Rose z serii Paris nr 69. Kupiony wieki temu od początku był tragiczny. Pędzelek był rozwichrzony, a sam lakier bardzo kleisty. Nadszedł czas żeby się pożegnać.
Czy kupię ponownie: NIE


Najlepszy dezodorant w sztyfcie jaki miałam do tej pory, czyli Rexona Maximum Protection everyday fresh. Szybko się wchłania, nie pozostawia białych śladów i nie podrażnia.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Rexona Maximum Protection sensitive dry.

Przez długi czas myślałam, że żel do golenia do zbędny gadżet. Jednak na dzień dzisiejszy nie wyobrażam już sobie golenia bez tego produktu.  Gilette Satin Care Pure & Delicate nie podrażniała i dobrze zmiękczała włoski.
Czy kupię ponownie: TAK
Następca: Gillette Satin Care Floral Passion


Na pierwszym zdjęciu widać też szczoteczkę do oczyszczania twarzy z Rossmanna. Użyłam jej parę razy i przestałam. Niby miękka, jednak drapała mnie i jej użytkowanie było nieprzyjemne.


A teraz lecę odebrać paczkę z paczkomatu :) Miłej soboty!

czwartek, 26 lutego 2015

Pierwsze wrażenie: Pędzle Zoeva Rose Golden vol. 2

O pędzlach Zoevy marzyłam już od dawna, tylko cały czas nie mogłam się zdecydować, którą wersję bym wolała. Wahałabym się do tej pory gdybym przez przypadek nie wpadła na zapowiedź nowej kolekcji Rose Golden. Jak ją tylko zobaczyłam od razu wiedziałam, że to na tą kolekcję się zdecyduję.
Wykonałam dziś nimi pierwszy makijaż i muszę powiedzieć, że jestem zachwycona! Do tej pory używałam pędzli z Eco Tools i jak dla osoby, która dopiero zaczyna się interesować się makijażem są one na prawdę dobre. Jednak po pewnym czasie zaczęłam zauważać ich mankamenty i pomyślałam nad czymś nowym. I tak wybór padł na Zoeve. Podsumowując przesiadłam się z Fiata do Ferrari.


Pędzle przychodzą do nas zapakowane w piękną, dużą kosmetyczkę. Dodatkowo każdy z nich jest zabezpieczony folią, a włosie za pomocą specjalnej nakładki.


W zestawie dostajemy trzy pędzle do twarzy.


104/ Buffer do podkładu. Najcięższy ze wszystkich pędzli w zestawie, wykonany z taklonu. Bardzo zbity, idealnie rozprowadza podkład nie zostawiając smug.
109/ Luve Face Paint do konturowania. Wykonany z mieszaniny naturalnego i syntetycznego włosia. Idealnie współpracuje z bronzerem.
126/ Luxe Cheek Finish do bronzera, różu i rozświetlacza. Wykonany z mieszanki syntetycznego i naturalnego włosia. Użyłam go jak na razie jedynie do rozświetlacza i do tego produktu nadaje się idealnie.

Znajduje się również pięć pędzli do oczu.

226/ Smudger rozcierenie cieni i kredki. Włosie wykonane ze sztucznego talkonu. 
228/ Luxe Crease pędzel do nakładania cieni z załamaniu powieki. Wykonany z włosia kozy. Jest bardzo delikatny, nie czuć w nim zapachu kozy jak to czasami się zdarza. Bardzo precyzyjny.
234/ Luxe Smoky Shader pędzel do makijażu typu smoky eye. Wykonany z włosia kozy. Dobrze współpracuje z różnymi rodzajami cieni.
317/ Wing Liner do linera. Włosie wykonane z nylonu. Można nim namalować na prawdę cienką i precyzyjną kreskę.
322/ Brow Line do brwi. Włosie wykonane z talkonu. Można nim zarówno idealnie podkreślić brwi.


Jak widać w zależności od konta padania światła trzonki są bardziej beżowe lub różowe. Na skuwce został wygrawerowany delikatny wzór, za to z tyłu na trzonku została wyżłobiona nazwa serii. 

Niestety mają jedną wadę, na razie strasznie śmierdzą farbą olejną, ale co się dziwić. Cała seria Rose Golden weszła do sprzedaży dopiero 23 lutego. Znajdziemy w niej zestaw pędzli, który wam zaprezentowałam oraz zestaw 12 pędzli do makijażu oczu. Można je kupić na stronie Zoevy (ok. 260zł bez pojemnika / ok. 280zł z pojemnikiem), w MintiShop oraz Let's Beauty (259zł bez pojemnika/ 289zł z pojemnikiem) wszystkie ceny są podane bez ceny przesyłki. 
Na polskich stronach zestawy znikają w ekspresowym tempie więc trzeba na nie polować, ale zdecydowanie warto to zrobić.



wtorek, 17 lutego 2015

Kultowe rozświetlenie, czyli theBalm Mary-Lou Manizer.

Uwielbiam połysk! Lubię jak mój makijaż jest maksymalnie rozświetlony. Dlatego używam rozświetlającego podkładu i pudru, a taką wisienką na makijażowym torcie jest rozświetlacz. Dzisiaj o moim pierwszym i jak na razie jedynym rozświetlaczu, czyli o klasycznym Mary-Lou Manizer od theBalm.

  

Jest to chyba jedyny produkt theBalm zapakowany w plastikowe, a nie kartonowe opakowanie. Całość jest utrzymana w klasycznym dla tej marki stylu pin-up. W środku opakowania znajdziemy spore lusterko oraz 8,5g produktu, czyli ilość, która starczy nam do końca życia. Produkt bardzo mocno pyli, co niestety widać na zdjęciach.

Po lewej możecie zobaczyć efekt po roztarciu, a po prawej przed. Myślę, że marzeniem każdej użytkowniczki rozświetlacza jest efekt idealnej tafli. W pochmurnie dni faktycznie, na naszym licu Mary da efekt mokrej skóry, ale niestety w słońcu widać jej drobinki i choć małe, to niestety są dość mocno widoczne. Na twarzy utrzymuje się przez pół dnia, potem trzeba poprawić. Niestety lubi wędrować po całej twarzy i jak ktoś ma nawyk dotykania się to pod koniec dnia delikatny brokat można znaleźć wszędzie.

Kosztuje około 70zł i jest dostępny w sklepach internetowych oraz w wybranych, stacjonarnych perfumeriach Douglas.



A wy lubicie rozświetlenie, czy stawiacie na mat? 


sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowy Tag

Dzisiaj w dniu patrona zakochanych i chorych na schizofrenię zapraszam was na tag walentynkowy.
Zdjęcie z http://www.buzzfeed.com/
1. Co myślisz o walentynkach?
Lubię je! Tak to komercja, a miłość przecież trzeba okazywać sobie każdego dnia, ale dlaczego mamy obchodzić Dzień Matki, Dzień Dziadka i Babci? Przecież to też komercja! Świętuje je wszystkie dlatego, że miło mieć ten jeden dzień w roku, który w całości możemy poświęcić naszej miłości, czy dla wybranych członków rodziny.

2.Najśmieszniejsze walentynki do tej pory?
Nie pamiętam nic takiego, do tej pory mój mąż zazwyczaj pracował i najzwyczajniej w świecie nie było go w domu. Choć trzy lata temu, kiedy byliśmy ze sobą od 6 miesięcy mój mąż chciał mi się oświadczyć w Walentynki. Byliśmy w galerii, nagle zniknął, jednak po chwili wraca przygnębiony. Chciał mi kupić pierścionek zaręczynowy, ale okazało się, że ustawił sobie wyjątkowo niski limit na karcie i przez kolejny tydzień regularnie wypłacał pieniądze i zbierał na pierścionek. W sumie oświadczył mi się 24 lutego, czyli dziesięć dni później. O tej całej przygodzie z pierścionkiem dowiedziałam się dopiero parę dni temu.

3. Jaki jest twoj idealny prezent na walentynki?
Zaszaleję, mój wymarzony prezent to jakieś piękne kolczyki z diamentami. 

4. Jeżeli mogła byś wybrać celebrytę jako walentynkę to kto by to był?
Christian Bale za czasów Batmana. Mój ideał! No i oczywiście Ryan Gosling

5. Usta czerwone czy różowe?
Zdecydowanie czerwone, w różowych nie czuję się komfortowe.

6. Stroj na walentynki spodnie czy spódnica?
W tym roku spódnica, choć nie mam nic przeciwko spodniom.

7. Gdzie w tym roku spedzicie walentynki?
Idziemy na kolację do naszej ulubionej restauracji. Cudowne jedzenia i miła, intymna atmosfera.

8. Kino czy kolacja?
Kino i kolacja. Chcieliśmy to tak połączyć nawet w tym roku, tylko, że w kinach w naszym mieście leci tylko 50 twarzy Greya. Film, który zdecydowanie nie jest w naszym guście. Dodatkowo jak dwa tygodnie przed Walentynkami sprawdzałam rozpiskę w kinie zarezerwowane były już wszystkie miejsca we wszystkich możliwych godzinach. Zastanawiam się, jak można poczuć jakikolwiek romantyzm z ponad 60 osobami w jednej, małej sali.

9. Wymarzone walentynki?
Takie jak w tym roku :) Kolacja, kwiaty i czekoladki.

10. Kwiaty czy czekoladki?
Oba! Jednak jeżeli musiałabym zdecydować to kwiaty. Czekoladki jak chcę mogę kupić sobie sama, a kwiaty są bardziej uroczyste.
11. Miś czy biżuteria?
Biżuteria, zdecydowanie. Jestem sroką i lubię wszystko co błyszczące.

12. Ulubiony film na walentynki?
Jakikolwiek romans, choć na dzisiaj wybraliśmy Grand Budapest Hotel :)



To wszystko, taki krótki tag na wieczór. Teraz lecę robić paznokcie i idziemy na miasto :) Miłych Walentynek!